Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

25 czerwca, 2021

„Weekendowe morderstwo” – część 5.

– Widziałem tę skrzynkę, kiedy wysiadałem z samochodu i szedłem do domu Bondera. – powiedział Tadeusz
– Żeby przejść z parkingu do domu, trzeba iść na wschód. Okna w gabinecie Pana Bondera wychodzą na zachód, więc nie mógł Pan widzieć skrzynki, wychodząc z samochodu. – powiedziała lekarka
– To są tylko kłamstwa, poszlaki. Nie ma Pani żadnych dowodów na to, że miałem cokolwiek wspólnego z tym zabójstwem. Jaki miałbym motyw? – zapytał Tadeusz
– W piwnicy znalazłam informację o członkach oddziału, którym dowodził porucznik Bonder. Przeczytam coś Panu. – powiedziała lekarka, wyjmując kartkę
– Co to jest? – zapytał Tadeusz
– Proszę posłuchać. „Ja i sierżant Tadeusz Seroń wykonywaliśmy misję w Kolumbii. Naszym celem było uprowadzenie Pedro Corteza, szefa kartelu narkotykowego. Maszerując przez dżunglę, wpadliśmy w zasadzkę. Nie wiedzieliśmy, że do kilku drzew były przymocowane granaty, a ich zawleczki były połączone linką. Zahaczyłem o nią i doprowadziłem do eksplozji. Udało mi się uciec. Niestety sierżant Seroń znajdował się zbyt blisko drzewa. Odłamek granatu utkwił w jego nodze. Ludzie Corteza wybiegli i otworzyli do nas ogień. Przykryłem go gałęziami, aby handlarze nie mogli go zauważyć. Wstrzyknąłem mu morfinę, aby uśmierzyć ból i nie dopuścić, aby zdradził naszą pozycję. Ja ukryłem się w dżungli, aby mieć większe szanse w walce z napastnikami. Kiedy wróciłem, jego już nie było.”. – przeczytała lekarka
– Czego to dowodzi? – zapytał Tadeusz
– Ta notatka jest o Panu. Tadeusz Sawicki to Pański pseudonim artystyczny. Naprawdę nazywa się Pan Tadeusz Seroń. Pan i Bonder służyliście razem w wojsku. Byliście komandosami. Kiedy został Pan ranny podczas wykonywania zadania, Bonder nie pobiegł po pomoc. Tak naprawdę zostawił Pana na pewną śmierć i uciekł. Myślał, że Pan zginie. Dopiero niedawno odnalazł go Pan i groził, że opowie o wszystkim. Pan Bonder chciał wziąć Pana na wspólnika. Proponował sporą kwotę pieniędzy, ale Panu zależało tylko na tym, aby go zabić i zemścić się za porzucenie na terenie wroga. Bonder miał kolekcję książek napisanych przez Pana. Na każdej z nich widnieje Pańskie zdjęcie. Rozpoznał Pana na tej fotografii i dzięki niej odkrył Pana nową tożsamość. Zdobył wyniki badań, w tym zdjęcie rentgenowskie. Zaproponował urządzenie wieczoru z morderstwem. Obecni na miejscu detektywi amatorzy mieli wskazać sprawcę morderstwa, a zwycięzca miał otrzymać nagrodę pieniężną. Pan i Bonder ukartowaliście to tak, że to Pan miał wygrać tę zabawę. Nikt nie podejrzewałby, że Bonder zapłacił Panu, ponieważ był szantażowany. Po usłyszeniu strzału, Bonder miał się schować w którymś z tajemnych przejść i czekać na rozwiązanie zagadki. Nie wiedział jednak, że naprawdę zginie. Kartka, którą znaleźliśmy w sterowni była napisana tylko dla żartu. – powiedziała lekarka
– To jest ciekawa teoria. Nadal nie powiedziała Pani, w jaki sposób zginął Zenon. – powiedział Tadeusza
– To był sprytny plan. Chciał Pan, abym uwierzyła w nieistniejącego zabójcę. Wszystkie przewody w tym domu zostały tak połączone, żeby wysyłały kilka sygnałów. Kiedy byłam w piwnicy i zapaliłam światło, jednocześnie zamknęłam drzwi i wyłączyłam klimatyzator. Drzwi można było otworzyć tylko elektrycznie. Pewnie zamontował Pan czujnik, który reagował na zanik pola. Kiedy uruchomiłam dźwignię przy skrzyni z bezpiecznikami, klimatyzator znowu działał, ale kiedy włączyłam światło, klimatyzator przestał pracować. – powiedziała lekarka
– Co to ma wspólnego z zabójstwem Zenona? – zapytał Tadeusz
– W trakcie oglądania filmu, Zenon siedział cały czas w sterowni. Podniósł Pan słuchawkę telefonu, rzekomo, aby wezwać pomoc. Podnosząc słuchawkę, uruchomił Pan czujnik, który odciął zasilanie. Kiedy nacisnął Pan przycisk alarmowy, wysłał Pan sygnał do urządzenia, ukrytego w kratce wentylacyjnej w sterowni. Tam ukrył Pan pistolet. Kiedy włączył się czujnik, uruchomił się mechanizm, który nacisnął język spustowy. Kratka znajdowała się nad fotelem Bondera, na wysokości jego głowy. Wtedy usłyszeliśmy wystrzał. Kiedy odłożył Pan słuchawkę, światło ponownie się włączyło, a na ekranie telewizora znaleźliśmy martwego Bondera. Chciał Pan sprawić wrażenie, że Bonder wynajął mordercę i ukrył go w swojej posiadłości. Zależało Panu na tym, abyśmy uwierzyli, że mordercą nie jest nikt z gości. – powiedziała Małgorzata
– Widzę tu same domysły i spekulacje. Nie ma Pani żadnych dowodów. – powiedział Tadeusz
– Kiedy naprawimy panel, odsłonimy kratkę i znajdziemy narzędzie zbrodni. Mamy motyw, środek i sposobność. – powiedziała lekarka, pokazując dokumenty, znalezione w piwnicy
– Z dokumentów, które trzyma Pani w ręce, wynika, że ten ranny żołnierz nie żyje. Nie udowodni mi Pani, że Tadeusz Seroń to ja. – powiedział pisarz
– Wśród dokumentów znalazłam również to. – powiedziała lekarka, wyjmując kopertę
– Co to jest? – zapytał pisarz
– Na kopercie jest napisane nazwisko Tadeusz Seroń. W środku znalazłam zdjęcie rentgenowskie nogi, na którym widać fragment odłamka granatu. Sam Pan mówił, że w Pańskiej nodze tkwi odłamek. Zrobimy prześwietlenie Pańskiego stawu biodrowego i porównamy zdjęcie z tym, które było w kopercie. Mogę się założyć, że na obu tych zdjęciach, odłamki granatu będą do siebie idealnie pasować. – powiedziała lekarka
– Jestem pod wrażeniem, Pani doktor. Tylko Pani udało się rozwiązać tę zagadkę. Gdyby była nagroda, należałaby do Pani. – powiedział Tadeusz
– Jak udało się Panu przeżyć? – zapytał Tomasz
– Spędziłem w dżungli kilka godzin. Czołgałem się kilka kilometrów, aż zobaczyłem samochód terenowy, zmierzający w moim kierunku. Kierowca zatrzymał się i wraz z drugim pasażerem pomogli mi wsiąść do samochodu. Dowiedziałem się, że byli naukowcami, pracującymi w Amerykańskim Instytucie Ofiologii i urządzili ekspedycję naukową. Obaj zawieźli mnie do miasta. Dzięki temu dotarłem do gabinetu młodego chirurga, doktora Miguela Lopeza, który opatrzył moją nogę. Nie udało mu się wyjąć odłamka, ponieważ tkwił bardzo głęboko. Spędziłem kilka dni w jego domu, aż poczułem się lepiej. Od tamtej pory czekałem, aż spotkam Zenona Bondera i zemszczę się na nim za to, co mi zrobił. – powiedział Tadeusz
– Jest Pan aresztowany za zamordowanie Zenona Bondera. – powiedziała Alicja, zakładając kajdanki
Kiedy policjanci schodzili z aresztowanym Tadeuszem, popatrzyli na zdziwionych gości.
– Co się stało? – zapytał ksiądz
– Aresztowaliśmy mordercę Zenona Bondera. Za chwilę pojawi się tutaj ekipa policyjna i elektronicy, którzy zdejmą wszystkie ślady i naprawią panel. – powiedziała Alicja
– Jak możemy stąd wyjść? – zapytał nauczyciel
– W piwnicy z winami, za regałem, znajduje się tunel prowadzący na wrzosowiska. Tamtędy możecie wyjść na zewnątrz. – powiedziała lekarka
Kiedy goście usłyszeli te słowa, pobiegli czym prędzej do piwnicy. Wszyscy mieli już serdecznie dosyć przebywania w tym miejscu. Niezmiernie się ucieszyli, kiedy zobaczyli odsłonięty regał. Prawdziwą ulgę odczuli dopiero wychodząc po drabinie na powierzchnię. Kiedy Małgorzata i Tomasz odjeżdżali, widzieli tylko rozanielone twarze zaproszonych gości, którzy mieli nadzieję nigdy więcej nie przeżyć podobnej przygody.
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.