Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

24 sierpnia, 2021

Wiele życiowych dolin śmierci szopa pracza i jego droga na szczyt górskiego sukcesu, czyli dalsze przygody i kolejni przeciwnicy, których musi pokonywać łącznie ze szkieletami i kościotrupami z królestwa cmentarnych karłów i krasnali. Cz. V

Rozdział VI – Szop wpada w pułapkę i staje się jeńcem, którego karzeł jednak pragnie uwolnić w zamian za zdradę jego ojczyzny

Szop przybył na nieszczęsne spotkanie z Balikiem w podziemiu. Wielu towarzyszom jego pracy, niezahipnotyzowanym, odebrał uśmiech i wlał w nich depresję z całą realnością i schizofrenicznym poczuciem porażki. Co prawda gorzej mieli się ci, których zahipnotyzował, mimo że uśmiech ich nie gasł. Jednak większość żołnierzy górskiej armii została przez niego mocniej osłabiona. Szop udał się więc tam w swoim tajniackim stroju łamiąc kody i w nadziei, że wyjdzie niezauważony po próbie uwolnienia kompanów i towarzyszy. A, gdy już zobaczył ich w niewolniczej pracy, z chęcią zaszczepienia ich na powrót do normy i zdrowia okazało się, że niestety hipnoza była na tyle silna, iż sami go związali i wytargali do karła zanosząc. Karzeł widząc go, cynicznie tylko się uśmiechnął i zapytał krótko czy odda mu szczepionkę dobrowolnie czy też woli być wzięty do niewoli. Szop jednak nie odezwał się ani jednym słowem, na co Balik postanowił, że go też uwięzi w swym pałacu. Zaproponował jeszcze zdradę ojczyzny w zamian za wolność. Jednak szop ani myślał i srogim milczeniem dał do zrozumienia, że nie wchodzi z nim w żadne transakcje. Nie był łatwym do złamania orzechem, można by rzec. Balik był tym zmartwiony. Wolałby zdecydowanie, żeby było przeciwnie. Wtedy bowiem miałby większy sukces. Ale bez tego nie mógł. Z niechęcią zawsze wiedział, że jego przeciwnik szop ma większy wpływ na całą Krainę Sinusoidalną. Chociaż po to go więził i z nim walczył, żeby przynajmniej w połowie mieć na nią jakieś wpływy. Teraz natomiast, mając w garści szopa, bez możliwości ogarnięcia jej, był sfrustrowany. Jednak cieszył się, że mógł odebrać mu szczepionkę i to właśnie zrobił. A robiąc to postanowił, że spróbuje zakodować ją tak, żeby już nigdy nikogo nie mogła wyleczyć z jego kamuflatorów i innych wirusów kłamliwych, które stworzyli razem z krukiem. Szopa umieścił w klatce podobnej do zoologicznej i kazał swej straży krokodylowej pilnować go dzień i w nocy, by nie uciekał i nie szukał pomocy. I tak szop stał się niewolnikiem i zakładnikiem paskudnego karła. A przez ten fakt, jego wiosce w górach zaczęło doskwierać prawdziwe zagrożenie. Szop siedział skulony w wielkiej klatce, pilnowany przez dwa krokodyle. Ale nie zamierzał sytuacji tej pozostawić bez żadnej zmiany. Więc, chociaż tak to teraz wyglądało, już kreował plan jak uratować siebie i swoje górskie plemię. A karła Balika, z jego chołotą, wysłać gdzie pieprz rośnie, albo i dalej. Balik teraz przeżywał chwile euforii, złowieszczej, oczywiście i czuł się panem świata. Natomiast szop, chociaż nie załamany, był tym wszystkim przerażony i za wszelką cenę wiedział, że musi wydostać się z tej uwięzi No i tak to, póki co, wyglądało. A kolejny rozdział da nam nadzieję, że nawet sytuacje beznadziejne mają w sobie jakiś cień nadziei. Bo szop już uknuł plan, który miał w założeniu pokrzyżowanie nikczemnego planu karła.

Autor: Jan Wojtusiak

Możliwość komentowania jest wyłączona.