Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

17 sierpnia, 2021

„Wstydliwa tajemnica” – część 2

– Wiecie coś na temat narzędzia zbrodni? – zapytał Tomasz
– Prawdopodobnie strzelano z pistoletu, kaliber 45. Strzał padł z odległości ponad 5 metrów. Sprawca był schowany za maską samochodu. Pewnie Kamieński go zaskoczył i włamywacz go zabił. – powiedziała Alicja
– Sądzisz, że motywem zabójstwa był rabunek? – zapytała Małgorzata
– Nie widzę innego wyjaśnienia. – powiedziała Alicja
Policjantka w towarzystwie Małgorzaty weszła do sypialni i zobaczyła rozrzuconą pościel i opróżnioną szafę.
– Kiedy zobaczyłam Kamieńskiego, na ręce widziałam sygnet i szwajcarski zegarek. Poza tym szkatułka z biżuterią jest nienaruszona. – powiedziała Małgorzata, wskazując na małe pudełko
– Może sprawca chciał ukraść samochód. Kamieński był właścicielem zabytkowego Ferrari. Jest warte kilkaset tysięcy złotych. – powiedziała Alicja
– Na samochodzie też nie znaleźliście żadnych śladów. Jeśli sprawca był złodziejem, to raczej amatorem. W samochodzie jest zainstalowany bardzo skomplikowany system alarmowy. Wątpię, czy sprawca potrafiłby go dezaktywować. Wydaje mi się, że morderca chciał tylko zmylić tropy i upozorować włamanie. Myślę, że od początku planował tylko morderstwo Kamieńskiego. – powiedziała Małgorzata
– Jeśli morderca niczego nie ukradł, to jaki był motyw tego morderstwa? – zapytała Alicja
– Zbadajmy przeszłość Kamieńskiego, to znajdziemy motyw. – powiedziała Małgorzata
Kiedy obie Panie popatrzyły przez okno, zobaczyły starszego mężczyznę, zbliżającego się w stronę domu. Natychmiast zeszły na dół i otworzyły drzwi wejściowe. Przy bramie stał mężczyzna z elegancką laską. Kiedy podeszły bliżej, zobaczyły profesora Altruckiego.
– Panie profesorze, proszę tam nie wchodzić. Chcemy oszczędzić Panu przykrego widoku. – powiedziała Alicja
– Co się stało? Kim Państwo są? – zapytał mężczyzna
– Komisarz Alicja Ciechanek, a to moi konsultanci, Małgorzata Kowalska i Tomasz Nowak. Dostaliśmy zgłoszenie o popełnionym morderstwie. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, znaleźliśmy zwłoki Pańskiego asystenta. – powiedziała policjantka
– Co Pani mówi? Mateusz nie żyje? Jak to się stało? Kto to zrobił? Dlaczego? – wciąż dopytywał się profesor
– Znaleźliśmy jego ciało w garażu. Ktoś schował się za samochodem i zastrzelił go. Nie znaleźliśmy narzędzia zbrodni. Wiemy, że motywem morderstwa nie był rabunek. Sprawca porozrzucał rzeczy w sypialni. Widocznie czegoś szukał. Nie wiemy, czy znalazł to, po co przyszedł. – powiedziała Alicja
– Tak mi przykro z powodu śmierci Mateusza. Będę musiał znaleźć nowego asystenta, który zgodzi się zamieszkać ze mną w tym domu. – powiedział profesor Altrucki
– Kiedy pierwszy raz zobaczyłam ciało Mateusza, myślałam, że to jego dom. – powiedziała lekarka
– Nie, odziedziczyłem ten dom w spadku po moim ojcu. Ten dom i samochód są wszystkim, co mi zostało po nim. Jednak ta willa jest dla mnie za duża, więc pozwoliłem Mateuszowi, żeby tu ze mną zamieszkał. – powiedział Altrucki
– Gdzie poprzednio mieszkał Pan Kamieński? – zapytała Małgorzata
– Wpadł w poważne długi, więc komornik musiał mu zająć mieszkanie. Przez pewien czas mieszkał w domu swoich znajomych, którzy wyjechali na dwa lata do Japonii. Niedawno wrócili, więc Mateusz został bez dachu nad głową. Stwierdziłem, że to dla mnie dobra okazja, żeby zyskać opiekuna. – powiedział profesor Altrucki
– Słyszałam o Pańskiej najnowszej książce. Nie mogę się doczekać, żeby ją przeczytać. Byłam pod wrażeniem, kiedy dowiedziałam się o Pańskiej ucieczce z obozu w Bełżcu. Muszę przyznać, że zastosował Pan znakomity fortel. – powiedziała Małgorzata
– Jak udało się Panu dostać do gabinetu komendanta obozu? – zapytał Tomasz
– Pod moją pryczą udało mi się wykopać tunel. Niestety źle wykonałem obliczenia. Myślałem, że kopię w stronę muru, a okazało się, że tunel doprowadził mnie do kwatery komendanta. Nie zastanawiając się dłużej, przebrałem się w jego mundur i ukradłem samochód. Krzyknąłem do wartownika, żeby otworzył bramę. Kiedy to zrobił, ja wyjechałem poza teren obozu. – powiedział profesor
– Proszę sprawdzić, czy nic nie zginęło. – powiedziała Alicja
– Nie wygląda na to, żeby czegoś brakowało. – powiedział profesor, chodząc po pokoju
Kiedy Altrucki otworzył drzwi szafy, na podłogę spadło jakieś nakrycie głowy. Małgorzata podeszła do profesora, który próbował je podnieść.
– Przecież to jest jarmułka. Skąd ona się wzięła w Pańskim domu? – zapytała lekarka
– W czasie wojny mieszkałem na wsi i ukrywałem w swoim domu Arona Rosenbauma. – odparł naukowiec
– Kim on był? – zapytała lekarka
– Aron był żydowskim drukarzem. Poznaliśmy się, kiedy drukowałem moje pierwsze prace naukowe. Rosenbaum pomógł mi je wydać. Mieszkał w domu kilkanaście kilometrów od mojej wioski. Raz uratował mi życie. Kiedy do miasta wkroczyli Niemcy, Aron i jego matka uciekli na wieś i schronili się w moim domu. Ukrywałem ich do czasu, aż sam zostałem aresztowany i trafiłem do obozu. Aronowi i jego matce Sarze, udało się uciec do znajomego jubilera, Mosze Schindlera. Niestety niedługo potem, Niemcy dotarli też do nich. Sara wiedziała, gdzie Mosze trzyma cyjanek potasu. Połknęła go i zmarła, nim hitlerowcy przyszli do domu. Zabrali ze sobą Arona. Tego samego wieczoru trafił do komory gazowej. W tym czasie Niemcy ukradli całą kolekcję sztuki, należącą do rodziny Rosenbaum. Wśród obrazów można było też znaleźć reprodukcje innych dzieł. – powiedział Altrucki
– Co się stało z panem Schindlerem? – zapytał Tomasz
– Hitlerowcy zastrzelili go w trakcie próby ucieczki. Jego rodzina trafiła do krematorium. – powiedział profesor
– Nie mogę sobie wyobrazić koszmaru, jaki musiał Pan przeżyć. – powiedziała Małgorzata
– Kiedy Aron zabierał swoje rzeczy, zapomniał o jarmułce. Zatrzymałem ją jako pamiątkę. Zawsze będzie mi przypominała o moim przyjacielu. – powiedział profesor
– Zapomniałam Pana zapytać o jedną rzecz. Pamięta Pan adres tego domu, w którym poprzednio mieszkał Pański asystent? – zapytała lekarka
– Dom znajduje się przy ulicy Wilczej 45. – powiedział profesor
– Chcielibyśmy zobaczyć pokój pana Kamieńskiego. Nie wiemy, czego szukał sprawca. – powiedziała Alicja
– Proszę, chodźcie za mną. – powiedział profesor, podpierając się laską
Kiedy wszyscy weszli do pokoju asystenta profesora, zastali tam porozrzucane rzeczy i wyjęte szuflady.
– Nie mam pojęcia, czego sprawca mógł spodziewać się znaleźć w pokoju Mateusza. – odparł profesor
Małgorzata spojrzała na pojemnik pełen kluczy, leżący na biurku.
– Czy Mateusz miał własny klucz do domu, garażu i skrzynki pocztowej?

Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.