Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

09 sierpnia, 2018

Zawiedliście nas – o Tour de Pologne w Tarnowskich Górach

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy niedzielnego incydentu podczas drugiego etapu Tour de Pologne. Po starcie z tarnogórskiego Rynku kolarze zamiast wykonać 32 kilometrową pętlę po ulicach 10 dzielnic miasta i gminy Zbrosławice, zostali skierowani przez organizatora na trasę wyjazdową z miasta.

Organizator i współorganizator – zawiódł. Efektem całej sytuacji była nie tylko frustracja czekających na przejazd kolarzy kibiców, ale również nie ma co ukrywać, pieniądze podatników przeznaczone na organizację tego przedsięwzięcia poszły „w błoto”. Rok rocznie Tour de Pologne stanowi niesamowitą wprost promocję dla miasta, a przecież Tarnowskie Góry, które znalazły się na liście UNESCO wciąż o ten rozgłos muszą zabiegać.

Mamy więc dwa mankamenty tego rażącego zaniechania – wewnątrzmiejski, związany z negatywną reakcją mieszkańców, Ci zaś zostali potraktowani w najgorszy możliwy sposób przez organizujących cale przedsięwzięcie, po prostu jakby ich nie było. Rodziny z dziećmi, studenci, emeryci i wszyscy inni, stali na słońcu czekając na miłą rozrywkę, a następnie, zawiedzeni uciekali do cienia. Organizatorzy zawiedli mieszkańców, kibiców, którzy chociaż wcale nie byli zorganizowani nie pomylili się i czekali w gotowości na kolarzy, mimo wielkiego upału. Przyszli, a przecież mogli przyjść we wrześniu na gwarki tłumacząc się wysoką temperaturą. Przyjmowanie usprawiedliwienia, że było zbyt gorąco i to upał jest winien całemu zdarzeniu lub szukanie winnego na zewnątrz jest nie na miejscu i nie usprawiedliwia organizatora który miota się teraz i szuka winy wszędzie tylko nie u siebie. Zawinił organizator, czynnik ludzki, konkretny człowiek który miał kompetencje. Drugim mankamentem całej sytuacji był fakt, jak sprawę tę nagłośniono i w jaki sposób ugodziło to w dobry wizerunek miasta. Opisujący tę sprawę na ogół śmieją się z całego zajścia, podczas gdy, obiektywnie rzecz ujmując nie powinno być nikomu do śmiechu.

A wystarczyło tak niewiele – postawić jeden z samochodów (jeśli się zakłada że ludzie zawodzą), by prawidłowo poprowadził trasę.

Jadąc ok. 14:00 tarnogórską obwodnicą można było stać się świadkiem wielkiej odprawy organizacyjnej przed II etapem wyścigu, ilość samochodów strażackich i innych nie do policzenia… jeden z nich ustawiony na rondzie w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie rozwiązałby problem. Nie pomyślano, a przecież myślenie nie boli…

Możliwość komentowania jest wyłączona.