Kontrast

A A A A

Rozmiar tekstu

A-   A+
Kultura

09 lutego, 2021

Zjazd absolwentów – część 2.


– Serdecznie Ci gratuluję. Wiedziałam, że wiele osiągniesz ze swoim samozaparciem i pracowitością. Ja skończyłam rachunkowość i jestem teraz dyrektorką banku we Wrocławiu. Mam wspaniałego męża i dwójkę dzieci. Mój mąż jest właścicielem sieci hoteli, córka w tym roku zaczęła studia prawnicze, a syn jest dobrze zapowiadającym się piłkarzem. Co słychać u Ciebie? Ty też założyłaś rodzinę. Wyszłaś za mąż za mojego dawnego sąsiada, komisarza policji Ireneusza Kowalskiego. Dawno go nie widziałam. Co słychać u niego? Masz też dzieci? – dopytywała Aneta

– Mój mąż nie żyje od kilku lat. Padł ofiarą zamachu, przygotowanego przez mafię. Mój syn zginął w wypadku samochodowym, spowodowanym przez pijanego kierowcę. – powiedziała lekarka
Aneta wsłuchiwała się w te słowa, po czym zrobiła wielkie oczy. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi.
– Wybacz mi. Nie miałam o niczym pojęcia. Ja tutaj chwalę się swoimi sukcesami, a tymczasem Ciebie spotkała taka tragedia. Przepraszam Cię. – powiedziała Aneta, spuszczając głowę
– Nic się nie stało. Nie mogłaś o niczym wiedzieć. – powiedziała Małgorzata
– Zostanę w Warszawie jeszcze parę dni. Być może będziemy mogły się umówić tylko we dwie i przynajmniej powspominamy stare czasy. – powiedziała Aneta, kierując się w stronę stolika
Małgorzata zamierzała również usiąść przy stoliku, ale nagle usłyszała męski głos.
– Małgosiu! Małgosiu! – krzyczał mężczyzna
Kiedy Małgorzata odwróciła głowę, zobaczyła Mateusza Kornika, swojego dawnego chłopaka z czasów szkoły.
– Tak dawno się nie widzieliśmy. – powiedział mężczyzna, przytulając Małgorzatę
– Witaj Mateusz, widzę, że nic się nie zmieniłeś. Co słychać u Ciebie? – zapytała lekarka
– Skończyłem chemię i zasiadam w zarządzie firmy kosmetycznej, ProCos. Wkrótce odbędzie się konkurs na przewodniczącego zarządu i zamierzam w nim wystartować. Niedługo wprowadzamy na rynek nowy produkt. Udało mi się wynaleźć bronzer w aerozolu. To prawdziwa rewolucja, zważywszy na to, że dotychczas bronzery były dostępne jedynie w sztyfcie, w kremie lub w pudrze. Dzięki temu będzie można zaoszczędzić sporo czasu, odżywiając koloryt cery. W tej chwili jesteśmy w trakcie przeprowadzania testów. Inne firmy są gotowe zapłacić majątek, by poznać recepturę mojego wynalazku. Bronzer został przebadany dermatologicznie i nie pozostawia żadnych efektów ubocznych na skórze. – powiedział Mateusz
– Serdecznie Ci gratuluję. – powiedziała Małgorzata
– Dużo o Tobie słyszałem. Jesteś chirurgiem i pracujesz w tutejszym szpitalu. Czasami pomagasz też policji w prowadzonych śledztwach. – powiedział Mateusz
– Zgadza się. Zawsze chciałam pomagać innym, dlatego skończyłam medycynę. – powiedziała Małgorzata
– Słyszałem też o Twojej rodzinie. Jest mi bardzo przykro z powodu tej tragedii, jaka Cię spotkała. – powiedział Mateusz
– Dziękuję. Co słychać u Ciebie? Założyłeś rodzinę? – zapytała lekarka
– Niestety nie miałem takiego szczęścia. Zaraz po studiach wyjechałem na staż do Kanady. Praca była zawsze najważniejsza dla mnie. Dopiero teraz po tylu latach zrozumiałem swój błąd. – powiedział Mateusz
– O czym Ty mówisz? – zapytała Małgorzata
– Przecież z powodu moich studiów, zapomniałem, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Gdybym nie wyjechał za granicę, nie rozstalibyśmy się. Przyznam się szczerze, że cały ten czas myślałem o Tobie. Później dowiedziałem się, że jesteś mężatką, masz syna. Nie chciałem rozbijać Twojego związku. Cały czas żałowałem, że nie oświadczyłem Ci się. Myślę, że moglibyśmy stworzyć szczęśliwą parę. – powiedział Mateusz
– Tego nikt nie wie. Minęło już tyle lat. Ja jestem już wdową i nie jestem gotowa na kolejny związek. Straciłam już jednego męża. Boje się, że ponownie się zakocham i znowu zostanę sama. – powiedziała Małgorzata
– Ja teraz zostaję w Warszawie. Jeśli kiedykolwiek zmienisz zdanie, poczekam i będę walczył o Ciebie. – powiedział Mateusz, kierując się w stronę wyjścia
Małgorzata widziała paczkę papierosów w jego ręce. Pomyślała, że jej były chłopak chce sobie zrobić przerwę i zapalić. Kiedy już wszyscy poczęstowali się kawą i ciastkiem, zespół włączył muzykę. Mężczyźni pojedynczo podchodzili do kobiet, prosząc je do tańca. Małgorzata czekała na Mateusza, gdyż pierwszy swój taniec zarezerwowała właśnie dla niego. Co chwilę spoglądała na zegarek. Ku jej zdziwieniu, Mateusz nie wracał na salę. Lekarka była wielce zdziwiona. Inni uczestnicy również wychodzili na podwórko żeby zapalić, ale wracali dosyć szybko. Małgorzata była zaniepokojona do tego stopnia, że sama wyszła z restauracji, aby poszukać Mateusza. Minęło kilka minut, zanim lekarka zdecydowała się rozejrzeć po ogrodzie, znajdującym się na terenie sali bankietowej. Nagle pod jednym z drzew zobaczyła meżczyznę, leżacego twarzą do ziemi. Kiedy go odwróciła, zobaczyła przerażający widok. Jej były chłopak nie żył. Na jego szyi i twarzy było widać duże obrażenia, w tym siniaki i otarcia. Nie zastanawiając się, siegnęła po swój telefon.
– Alicjo! Przyjedź do sali bankietowej„Szarotka”. Jestem tu na zjeździe absolwentów mojego liceum i właśnie znalazłam zwłoki mojego byłego chłopaka z czasów szkolnych. Na jego ciele widzę liczne obrażenia. Jestem niemal pewna, że został zamordowany. Nazywał się Mateusz Kornik. – powiedziała Małgorzata, wracając do restauracji
Kiedy weszła do środka, upewniła się, że wszyscy uczestnicy są w środku. Nagle poprosiła kelnerkę, aby ta zamknęła drzwi na klucz. Po chwili podeszła do jednego z członków zespołu muzycznego. Jej koleżanki myślały, że chce poprosić członków zespołu o inną muzykę. Tymczasem zespół ściszył muzykę, a Małgorzata wzięła do ręki mikrofon.
– Panie i Panowie, proszę abyście zostali w środku i nigdzie nie wychodzili. Za chwilę będzie tu policja. Mateusz Kornik nie żyje. Znalazłam jego ciało na zewnątrz. Policja będzie chciała was przesłuchać i ustalić okoliczności śmierci. – powiedziała lekarka
Uczestnicy zaczęli między sobą pomrukiwać i szeptać. Nie byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Nikt nie chciał być traktowany jak podejrzany o morderstwo. Minął kwadrans, kiedy wszyscy usłyszeli policyjne syreny. Kilka minut później, kelnerka otworzyła drzwi restauracji, a policjanci weszli do środka.
– Gdzie jest ciało? – zapytała Alicja
Małgorzata wyszła z sali, a policjantka podążyła za nią. Po upływie kilku sekund, obie Panie doszły do ogrodu, a lekarka wskazała palcem miejsce, w którym znalazła zwłoki. Lekarz sądowy zaczął prowadzić oględziny zwłok.
– Zgon nastąpił niecałe dwie godziny temu. Przyczyną śmierci było uduszenie. Obrażenia wskazują, że między ofiarą, a napastnikiem doszło do walki. Więcej szczegółów podam po wykonaniu autopsji. – powiedział lekarz, odchodząc
Tymczasem Małgorzata weszła na salę w towarzystwie Alicji. Po chwili dołączyli do niej inni policjanci. Stróże prawa zaczęli przesłuchiwać gości, aby ustalić, gdzie byli w chwili śmierci. Niestety niewiele im to dało, gdyż zeznania były bardzo podobne. Wszyscy bawili się na sali, wychodzili tylko na papierosa, szybko wracali i nikt niczego nie widział. Alicja wzięła mikrofon do ręki.
– Proszę o uwagę. Zanim Państwo wyjdą, proszę podać tożsamość i adres zamieszkania. Możemy mieć do Państwa więcej pytań. Proszę nie wyjeżdżać z miasta. Osoba, która poda imię, nazwisko i adres, jest wolna i może wracać do domu. – powiedziała Alicja
Autor: Dawid Potempa

Możliwość komentowania jest wyłączona.