17 czerwca, 2018
28 maja informowaliśmy o apelu radnych RAŚ, Aleksandra Uszoka i Marka Nowary do prezydenta Marcina Krupy w sprawie zabytkowego cmentarza żydowskiego w Katowicach, znajdującego się przy ulicy Kozielskiej.
Apel radnych dotyczył braku zainteresowania władz miasta opłakanym stanem obiektu oraz zawierał propozycję stworzenia dodatkowej filii Muzeum Historii Katowic poświęconej ściślej szerzeniu wiedzy o dziedzictwie kulturowym żydów śląskich.
Radni pisali w interpelacji:
„(…) zwracamy się do Pana Prezydenta z apelem o podjęcie realnych działań we współpracy z Gminą Żydowską, mających na celu odrestaurowanie tego miejsca i zaadaptowanie części budynków niebędących obiektami sakralnymi na cele publiczne, np. kulturalne. (…)”
(pełna treść dokumentu: TUTAJ)
W ostatnich dniach wiceprezydent Katowic, Waldemar Bojarun odniósł się do sprawy osobiście i poinformował, że z powodów budżetowych nie ma planów przejęcia cmentarza przez miasto. Odpiera jednak zarzuty jakoby władze zaniedbywały swoje obowiązki w zakresie zachowywania zabytków i powołuje się na dotacje których udzielono dziesięć lat temu Gminie Żydowskiej, która jest właścicielem cmentarza:
„W 2008 i 2009 roku z budżetu Miasta Katowice udzielono dotacji na prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane zainicjowane przy budynku Bractwa Pogrzebowego oraz Domu Przedpogrzebowego w łącznej wysokości 117.864 zł. Niestety prace prowadzone przez powołaną w tym celu fundację zostały przerwane i nie zostały wówczas ostatecznie zakończone. Gmina Wyznaniowa Żydowska w Katowicach na przestrzeni ostatnich lat była informowana o możliwościach wsparcia finansowego w ubieganiu się o udzielenie dotacji na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane kompleksu cmentarnego z budżetu Miasta Katowice, jednak nie złożono w tym okresie żadnego wniosku.”
Wiceprezydent zaznaczył również, że próba przejęcia zabytku i inwestycja w infrastrukturę nowej filii muzeum byłaby zbyt kosztownym przedsięwzięciem, zważywszy na fakt, że podobne inwestycje są obecnie czynione – miasto stara się o przejęcie zabytkowego kompleksu Szybu Poniatowski na Nikiszowcu z rąk Spółki Restrukturyzacji Kopalń S. A.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy władze wskazują na winę prywatnego właściciela obiektu. Więcej miejsc o znacznej wartości historycznej popada lub już popadło w ruinę. Podobny los przez lata był udziałem starego budynku dworca w Katowicach, przy ulicy Dworcowej, ten jednak w końcu został wyremontowany i być może już niedługo znów stanie się kolejną pozytywną wizytówką miasta. Pozostaje mieć nadzieje, że taki los ma szansę spotkać cmentarz przy Kozielskiej.